Śladami duchów sandomierskich

san09W dniu 19 października 2015 roku uczniowie z klas IV, V i VI szkoły podstawowej oraz 1, 2, 3 gimnazjum wraz z opiekunami p. Anną Pawlik, p. Beatą Kania, p. Jolantą Kantek udali się na wycieczkę do Sandomierza.
Po dotarciu na miejsce razem z miejscowym przewodnikiem rozpoczęliśmy zwiedzanie. Pierwszym punktem programu był dziedziniec zamkowy z zamkiem z zewnątrz. Następnie przejście do kościoła Św. Jakuba, gdzie przewodnik opowiedział nam jego historię.
Przechodząc przez Wąwóz Świętej Królowej Jadwigi dotarliśmy do Ucha Igielnego. Jest to jedyna zachowana furta, spośród dwóch niegdyś istniejących w systemie murów obronnych. Przez furtę komunikowali się z sobą bracia z dwóch klasztorów dominikańskich.
Kolejną atrakcją w Sandomierzu był wielki pierścień z krzemienia pasiastego umiejscowiony w pobliżu sandomierskiego magistratu. Niektórzy chłopcy pytali o jego cenę, ale chyba tylko z czystej ciekawości bo nie sadzę, żeby jakaś wybranka była w stanie go nosić na palcu.
Ratusz, mimo że w lekkiej mgle, nie zniechęcił tak wycieczkowiczów jak wiadomość, że zdjęcia do serialu „Ojciec Mateusz” będą kręcone dopiero za tydzień. Większość jechała z nadzieją zdobycia autografu od Artura Żmijewskiego.
Uczestnikom wycieczki na długo zapewne zostanie w pamięci Teresa Izabela Morsztynówna, której ciało dobrze zachowane mogliśmy oglądać w podziemiach kościoła św. Józefa.
Wyzwaniem, dla tych ze słabą kondycją fizyczną, okazało się wyjście na Bramę Opatowską, z której można było podziwiać piękne i malownicze krajobrazy Sandomierza i okolic. My mieliśmy mniej szczęścia do tych widoków, gdyż część przesłaniała nam mgła.
Następnym punktem zwiedzania było przejście podziemną trasą turystyczną. W trakcie tej wędrówki wysłuchaliśmy legendy o Halinie Krępiance. Głosi ona, że dziewczyna uratowała miasto przed Tatarami, a sama zginęła.
Ciekawym miejscem okazała się Zbrojownia Rycerska. Mieliśmy okazję spotkać średniowiecznego rycerza, który z humorem przedstawił nam życie księżniczek i rycerzy, które w rzeczywistości nie było takie wspaniałe. Mogliśmy tam przymierzyć zbroje i różnorodne stroje, a także wziąć do ręki miecze.
Zakończeniem tej wyprawy był rejs statkiem po Wiśle. Przy słonecznej i pięknej pogodzie spoglądaliśmy na miasto na wzgórzu, aby jeszcze lepiej utrwalić poznane miejsca.
Pełni pozytywnych wrażeń, zadowoleni i szczęśliwi możemy stwierdzić że była to udana wycieczka.

Jolanta Kantek

galeria foto